W związku z głosem jednej z moich czytelniczek, że moje kłopoty wzięły się z tego, że żyłem ponad stan, chciałbym wyjaśnić kilka kwestii, które pozwolą Wam zrozumieć lepiej moją sytuację finansową.
Około 6 lat temu, znaleźliśmy całkiem fajne mieszkanie. 77 metrów, 3 pokoje, fajny rozkład, nowe budownictwo. 30 min od centrum Warszawy, w jednej z południowo-wschodnich dzielnic. Dogadaliśmy się ze sprzedającym, podpisaliśmy umowę przedwstępną i wpłaciliśmy 10 tys. zł zadatku. Właściciel przekazał nam klucze i mogliśmy zacząć wykańczać mieszkanie. Te bowiem było w stanie deweloperskim.
Pieniądze i inwestycje lubią jednak spokój, wiedziałem więc, że wykańczanie musimy odłożyć na później, a w pierwszej kolejności zrobić wszystko by uzyskać korzystny dla nas kredyt. Z wcześniejszych rozmów z bankami, po analizie naszych zarobków, wiedzieliśmy, że taki kredyt bez problemu dostaniemy. Żałowaliśmy tylko, że mieszkanie jest o 2 m za duże i nie dostaniemy więc kredytu w programie rodzina na swoim.
W życiu nic jednak nie jest pewne. Rok 2008 przyniósł załamanie rynku finansowego, a więc zmianę w dostępie do kredytów. Niska rata kredytu, jaką mieliśmy spłacać, po ponownej analizie, wzrosła 2 razy. Z 1500 zł zrobiło się 3000. Mimo, że bank wyraził zgodę na to byśmy dostali kredyt, podjąłem decyzję, że się wycofujemy. 3000 zł płatne co miesiąc byłoby dla nas zbyt wielkim obciążeniem. Nie było też innych banków, które mogłoby nam pomóc. Straciliśmy 10 tys. zł zadatku, a plan zakupu mieszkania odłożyliśmy na później.
Kupno mieszkania sfinalizowaliśmy w końcu 5 lat temu. Suma średnich zarobków moich i mojej żony wynosiła prawie 12 tys. zł brutto. W banku PKO BP, dostaliśmy 360 tys. zł. kredytu w programie rodzina na swoim,. Nasze zarobki były wystarczające aby uzyskać taką kwotę, a nawet pozwalały na dużo większy kredyt. My jednak potrzebowaliśmy 360 tys. zł. Staliśmy się „właścicielami” 65 metrowego 2 pokojowego mieszkania. Wreszcie byliśmy na swoim.
Obecna rata kredytu za mieszkanie wynosi niecałe 1400 zł. Za 3 lata gdy skończą się nam dopłaty do rodziny na swoim, rata kredytu wzrośnie o prawie 500 zł. Jeżeli stopa procentowa utrzyma się na obecnym poziomie będzie to więc prawie 1900 zł. Jeżeli wzrośnie, rata kredytu również. Przy obecnych 650 zł opłat za mieszkanie będzie to więc razem 2500 zł.
Tak jak widzicie, życie potrafi być mocno nieprzewidywalne. Pewnych sytuacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć Nie żyjmy więc ponad stan. Gdy bank nam daje kredyt, zastanówmy się mocno czy będziemy mogli go spłacać w przyszłości. Należy pamiętać, że wszelkie analizy banki robią są na podstawie średnich zarobków. Jak nasze zarobki będą wyglądać w przyszłości, to analityków już nie obchodzi. My jednak zadajmy sobie sami takie pytanie – czy będę w stanie spłacić cały kredyt i co mogłoby się stać, że nie mógłbym go spłacać.
Gdybym zgodził się spłacać 3000 zł kredytu, w obecnej sytuacji, byłbym już bankrutem.